Zamek Alnwick znany jest głównie jako Hogwart z filmów o Harrym Potterze. Ale stary budynek ma do opowiedzenia coś o wiele bardziej ekscytującego niż grupa czarodziejów walczących z mrocznym panem – ma własnego mrocznego pana.

Zły człowiek, który kiedyś mieszkał w zamkowych murach, był pewien, że żona go zdradza. Udał więc, że wyrusza w podróż, ale w rzeczywistości ukrył się na dachu, by złapać niewierną żonę. Naprawdę go zdradzała, zgodnie z podejrzeniami. Ale zły człowiek był tym tak przytłoczony, że upadł i bez wyznania swoich licznych grzechów księdzu, umarł.

Tak, miał chrześcijański pogrzeb. Nic to jednak nie dało.

Wrócił z grobu jako wampir i roznosząc okropny smród, odwiedzał domy, by ucztować we krwi. Jego smród zaczął szerzyć chorobę i ludzie zaczęli opuszczać miasto w pobliżu zamku.

Gdy ci którzy pozostali, mieli naprawdę dość terroru wampira. Co odważniejsi, prowadzeni przez kapelana, udali się do grobu wampira, aby przebić jego dobrze odżywione krwią ciało. Uzbroili się w ostre szpadle i zaczęli kopać. I chociaż myśleli, że będą musieli kopać znacznie głębiej, natknęli się na ciało pokryte cienką warstwą ziemi. Było najedzone i opuchnięte.

Mężczyźni uderzyli ciało łopatą i z rany wylała się świeża krew. Ciało zostało następnie wywiezione z terenu zamku i spalone na popiół, po czym skończyła się zaraza.